Ten trzeci. Rodzic a relacje między dziećmi - jak wspierać, jak łagodzić, jak nie przeszkadzać
Chwila refleksji
Będąc rodzicem jednego dziecka, rozważamy, jak wyglądałaby nasza rodzina, gdyby pojawiło się kolejne dziecko, jaki wpływ na dziecko miałoby rodzeństwo. Będąc rodzicem dwójki, trójki i więcej dzieci zastanawiamy się, jak pełnić swoją rolę wobec każdego dziecka i wszystkich razem, jak wspierać relacje między rodzeństwem, jak zażegnywać konflikty. Mamy wiele różnych przekonań i pomysłów dotyczących naszych dzieci i relacji między nimi? Zastanów się przez chwilę:
- Jakie znajdujesz w sobie odpowiedzi na pytanie - po co dziecku rodzeństwo?
- Czego, jako rodzic chcę dla dzieci? Dla każdego z osobna i dla nich razem?
- Jakie mam doświadczenia związane z posiadaniem - bądź nie - rodzeństwa? Jakie przekonania wnoszę w moje rodzicielstwo, dotyczące relacji między dziećmi?
- Czego się obawiam, gdy myślę o dzieciach - jakiego rodzaju relacji? Braku relacji? Może konfliktów? A może samotności?
- Co z tych moich myśli, przekonań, obaw, nadziei - jest przede wszystkim MOJE? W jaki sposób wpływa to na moje reakcje wobec dzieci i ich wzajemnych relacji?
Niech te pytania towarzyszą Ci przez jakiś czas. Nie staraj się odpowiedzieć natychmiast, jednoznacznie, nie bój się znaków zapytania i niewygodnych odpowiedzi. Przyglądanie się swojemu wnętrzu, pytanie “jak mi z tym jest?” jest dobrym ćwiczeniem autorefleksji i sposobem zatrzymania się przed niemal automatycznym reagowaniem, nie zawsze w satysfakcjonujący sposób.
Granice naszego wpływu
Na relacje między dziećmi w rodzeństwie składa się wiele różnych czynników - osobiste sympatie, temperamenty, predyspozycje, zainteresowania, układ w rodzinie, także wpływ rodziców, choć w mniejszym niż nam się wydaje stopniu. Na wpływie jednak chciałabym się chwilę zatrzymać. Mówić o wpływie, chcę odróżnić go od kontroli - nad zachowanie drugiego człowieka mamy tak naprawdę niewielką kontrolę, a próby jej sprawowania zmniejszają zazwyczaj realny wpływ. Jeśli więc chcemy przekazywać naszym dzieciom wartości, które są ważne dla nas (jakie to są dla Ciebie wartości?), jeśli chcemy mieć wpływ na relacje wzajemne naszych dzieci, potrzebujemy uznać, że nasz wpływ jest ograniczony, że relacja między dzieckiem a dzieckiem jest ich osobistą relacją, za którą my nie ponosimy osobistej odpowiedzialności, bo nie jesteśmy jej uczestnikiem. Uszanowanie autonomii i indywidualności człowieka, jako niezwykle zasadniczych potrzeb, pozwoli na swobodniejszy rozwój relacji między dziećmi, a rodzicowi umożliwi skoncentrowanie się na tym, na co ma realny wpływ - własnej relacji z każdym dzieckiem.
Za każdą relację odpowiedzialne są przede wszystkim osoby, które są jej podmiotami. (...)W konsekwencji relacje dzieci między sobą oraz relacje drugiego rodzica z dziećmi pozostają poza naszą kontrolą. (Małgorzata Stańczyk)
Równość i sprawiedliwość
Jest kilka kwestii, które najczęściej zastanawiają, bądź nawet niepokoją rodziców, kiedy mówimy o relacjach w rodzeństwie. Jedną z nich jest mityczna równość i sprawiedliwość. Mityczna, ponieważ w sprawie bliskich relacji, bardzo trudno o wyważone sądy. Pytaniem pozostaje również to, kto miałby być sędzią i na podstawie jakich “kodeksów” miałby ferować wyroki? Wiedząc, że ludzkie potrzeby są uniwersalne, a sposoby ich realizacji można do pewnego stopnia modyfikować oraz, że każdy człowiek może mieć różne potrzeby w nawet podobnych sytuacjach (sięgnijmy tu do postaw Porozumienia bez Przemocy - NVC), możemy wysnuć wniosek, iż także dzieci nie potrzebują dokładnie tego samego. Nie zawsze też potrzebują tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się rodzicowi.
Czego potrzebują dzieci? Bardzo różnie. Ryzykując jednak dość ogólną odpowiedź, ośmielę się stwierdzić, że te potrzeby, przejawiając się różnymi zachowaniami, dość często orbitują wobec potrzeb bezpieczeństwa, akceptacji, więzi, bliskości i bycia dostrzeżonym. Dojście do źródła różnych, często niezbyt łatwych zachowań, nazwanie uczuć i potrzeb oraz - miarę możliwości - zaspokojenie ich, pozwoli w wielu sytuacjach na umocnienie więzi, budowanie samoakceptacji dziecka oraz pozytywnie wpłynie na relacje między dziećmi.
Porównywanie
Porównywanie wiąże się z równością, a także z naszymi przekonaniami o tym, że dzieci rozwijają się tak samo. Jest tu również zawarta niebezpieczna wiara w motywacyjną moc porównywania. Niestety, porównywanie dzieci między sobą, to ocenianie ich, często deprecjonowanie, poniżanie - i to zarówno tego ganionego, jak i chwalonego. Poza wieloma negatywnymi skutkami dla każdego dziecka, porównywanie nie sprzyja również budowaniu relacji między dziećmi, jako że wtłacza je w role konkurencyjne, opozycyjne, w role przegranego i wygranego. Każde dziecko jest inne, wyjątkowe i warto - z radością - tę indywidualność dziecka odkrywać.
Agresja
Bitwy dziecięce, wyzwiska często spędzają rodzicom sen z powiek. Silnie zakorzenione jest w nas poczucie, że każdy przejaw agresji, złości jest szkodliwy, prowadzi do przemocy, a dodatkowo świadczy o braku lub złej relacji. Jest jednak inaczej. Uczucia złości, gniewu potrzebują ekspresji tak samo jak radość i miłość, niewyrażone i tłumione dopiero mogą mieć negatywne skutki dla osoby je lekceważącej i jej relacji z ludźmi. W relacji rodzeństwa, bardzo bliskiej i intensywnej wszystkie uczucia pojawiają się i przemijają, kotłują i buzują, a dzieci, wyrażając je na różne sposoby, ćwiczą swoje kompetencje interpersonalne. Zadaniem rodzica jest delikatne modelowanie postaw i reakcji, poprzez przede wszystkim pomoc w samoregulacji, a w starszych latach także przez wsparcie w mediacji, jeśli dojdzie do zaostrzenia konfliktu. Nie trzeba przy tym reagować na każde słowo czy przejaw kłótni - dzieci wielokrotnie poradzą sobie lepiej same.
Wspieranie
Wydaje mi się, że w wielu rodzinach najtrudniejszym elementem działań rodzica wobec relacji dzieci jest powstrzymanie się od działania. W wielu przypadkach brak reakcji, opóźnienie jej, nie wkraczanie między dzieci, a obserwacja może przynieść więcej zysku niż strat. Możemy zaobserwować, jak nasze dzieci kłócą się i godzą, jak rozwiązują swoje konflikty, dbają o swoje potrzeby, jak wychodzą naprzeciw potrzeb brata czy siostry, okazują sobie miłość, zapominają o trudności, szukają współpracy. Potrzebujemy jako rodzice mocniej ZAUFAĆ naszym dzieciom, nie bać się, szanować dzieci i brać odpowiedzialność za swoje działania oraz za relację z każdym dzieckiem. Krokiem do wsparcia dzieci w rodzeństwie będzie pomoc w zaspakajaniu indywidualnych potrzeb dziecka, szanowanie autonomii każdego dziecka oraz relacji ich między sobą, uznanie ich różnorodności i odmienności, także od nas i naszych sposobów działań. W wielu sytuacjach pierwszym i wystarczającym krokiem będzie danie każdemu dziecku uwagi i empatii, w sposób nieoceniający, nie pouczający, lecz z życzliwością, zaufaniem i ciepłem. Modelowanie zachowań empatycznych, altruistycznych, kooperacyjnych własnym przykładem, zachowaniem , własnymi wyważonymi reakcjami, przynosi skutek, lecz jest to skutek długofalowy, czasem widoczny dopiero po miesiącach i latach, kiedy dzieci osiągną odpowiedni etap dojrzałości.
Niech nie zniechęcają nas pozorne braki efektów, droga rodzicielstwa obliczona jest na wiele porażek i sukcesów rozłożonych na lata :)
Działanie ma sens tylko w relacji, a bez zrozumienia relacji wszelkie działanie będzie jedynie zarzewiem konfliktu. Zrozumienie relacji jest nieskończenie ważniejsze niż tworzenie jakichkolwiek planów działania. (J. Krishnamurti)
Paulina Kowalska - żona, mama, psycholog. Pracuje w Archidiecezjalnym Ośrodku Adopcyjnym w Łodzi, pomagając dorosłym w przygotowaniu się do rodzicielstwa, wspierając rodziny, dzieci i rodziców na drodze budowania relacji, więzi i dawania empatii.