Jak rozwinąć skrzydła? Motywacja zewnętrzna u dzieci
W życiu codziennym wydaje nam się, że potrzebujemy motywacji. Do pracy, do wstania, do zrobienia obiadu, do wielu czynności. Często okazuje się, że ta motywacja jest w nas, w środku. Nie potrzebujemy nagrody za to, po prostu wiemy, że tak trzeba, znamy konsekwencje- jeśli nie wstanę do pracy, mogę ja stracić, jeśli nie zrobię obiadu- będę głodny/a. W czasie wykładu zachęcałam, by podobnie motywować dzieci- pokazywać im cel działania. Nietrudno zauważyć ,że coraz więcej rzeczy dzieci wykonują za coś- zrób porządek, to pójdziemy do kina, czy w drugą stronę- jeśli nie zrobisz porządku, nie pójdziesz do kina. Warto jednak uczyć dzieci, że robienie porządku nie jest konieczne, żeby wyjść do kina, tylko, że porządek jest ważny. I dlatego trzeba go utrzymywać. Porządek nie powinien być też pretekstem do otrzymywania nagród pieniężnych, znaczków, naklejek czy słodyczy- do takich środków uciekamy się dopiero w ostateczności. Zanim jednak zastosujemy ten rodzaj motywacji należy się zastanowić co dalej. Jeśli na moje dziecko przestanie działać nagradzanie słodyczami, to co "lepszego " mu zaproponować, żeby nadal to robiło. Kolejna sprawa - dając dziecku zachętę materialną do sprzątania, pokazujemy mu, że jest to nudna i trudna sprawa, która wymaga "wspomagacza". Jeśli Twoje dziecko z chęcią samo sprząta, nie dawaj mu za to każdorazowej nagrody. Pochwal je, zauważaj za każdym razem, dziękuj, a czasami zaproponuj jakąś nagrodę np. wyjście- argumentem jednak niech będzie po prostu Twoja radość z tego, że dziecko wie, co jest ważne (utrzymywanie porządku). Jeśli Ty i Mąż macie inne podejście do tego, co jest ważne, omówcie to najpierw w małżeństwie, dlatego, że dziecko powinno mieć spójną informację- " W naszym domu porządek jest ważny". Ta kwestia pojawia się jeśli chodzi o zadania domowe- dla niektórych jest to coś niekoniecznego, dla innych podstawa nauki. Zanim zaczniesz wymagać od dziecka i zastanawiać się jak je zmotywować do odrabiania lekcji, zadaj sobie z mężem pytanie- czy my oboje chcemy i WIEMY PO CO są zadania domowe. Jeśli nie wiecie- spytajcie nauczyciela- współpraca ze szkołą jest bardzo ważna. Dziecko powinno znać cel tego, co wykonuje i ewentualne NATURALNE konsekwencje nie wykonania zadania. Jeżeli czujesz, że w Twojej rodzinie potrzebujecie motywatorów, zachęcam, by był to czas spędzony z dzieckiem. Na przykład - jeśli wszyscy posprzątamy po kolacji, zrobimy to szybciej i będziemy mieli czas na gry planszowe, czy "jeśli zrobisz zadanie zaraz po lekcjach, zdążymy iść na basen przed kolacją". Zachęcam Was do rozmów z dziećmi- one same najlepiej wiedzą, czego potrzebują i co jest dla nich nagrodą. Wykorzystajcie czas "zdobyty" przez wykonanie danego zadania na czas wspólnie spędzony. Jeśli jednak zdecydujecie się na motywach zewnętrzne, warto znać konsekwencje. Przy każdorazowym nagradzaniu dziecko zaczyna podejmować działania tylko, albo przede wszystkim dla nagrody. To jak praca wyłącznie dla pieniędzy. W przypadku kary dziecko zaczyna działać głównie po to, by uniknąć kary, a jego wewnętrzna motywacja zanika. Groźby i szantaż – działają podobnie jak kary – budzą lęk, który zajmuje miejsce motywacji. Postępowanie nie fair wobec dziecka. – dorosły może być zmęczony, mieć zły dzień, czy po prostu czasem sobie odpuścić, podczas gdy od dziecka wymaga zawsze dobrej formy i niezawodności. Ma wiele twarzy, a każda z nich działa demotywująco- chodzi o presję. Pośpiech, przymuszanie, groźby, szantaż, rywalizacja… Kary i nagrody są także rodzajem presji. Musimy być wyrozumiali dla dzieci, które tak jak dorośli, mają swoje słabości i ograniczenia. Ich niechęć do jakiegoś działania często brana jest za lenistwo, czy lekceważenie, tymczasem może być wynikiem np. złego samopoczucia, choroby, stresu… Bądźmy tego świadomi.